- Jak długo pracuje pan w naszej szkole?
- Jakieś 10 lat.
- Czy praca w gimnazjum była świadomym wyborem czy przypadkiem?
- Był to świadomy wybór.
- Jak ocenia pan sprawność fizyczną uczniów?
- Jest ona dobra.
- Jakimi sukcesami może się pan pochwalić?
- Finały powiatu w piłce siatkowej i koszykowej.
- Podobno ma pan różne zainteresowania i pasje. Może pan zdradzić jakie?
- Jazda na nartach, siatkówka i jestem ratownikiem górskim.
- Jakie jest pana największe marzenie?
- Wyprawa na motocyklu dookoła świata.
- Czy ma pan sprecyzowane plany wakacyjne?
- Obóz sportowy nad Bałtykiem.
- Co chciałby pan przekazać uczniom z młodszych klas, którzy za parę lat zostaną pana wychowankami?
- Wykorzystajcie wakacje na podnoszenie swojej sprawności fizycznej za pomocą boiska ORLIK.
- Dziękujemy serdecznie za wywiad.
Internetowa gazetka szkolna uczniów Szkoły Podstawowej im. św. Jana Kantego w Bestwinie
wtorek, 24 maja 2011
QUIZ Z WIEDZY O HARRYM...
Odpowiedzi na poniższe pytania (np. 1c, 2a, ...) prześlij na adres katarzyna.krywult@pedagogika.net! W tytule maila wpisz „Quiz”, nie zapomnij się podpisać. Nagroda czeka na pierwszą osobę, która przyśle prawidłowe odpowiedzi!
1. Którego dokładnie dnia urodził się Harry Potter?
a) 31 sierpnia
b) 29 lipca
c) 31 sierpnia
2.Który z braci Peverellów był potomkiem Harry'ego?
a) Ignotusa
b) Cadmusa
c) Marvolla
3. Który ze Ślizgonów ginie w pokoju życzeń?
a) Goyle
b) Crabbe
c) Blaise Zabini
4. Ile dokładnie było horkruksów?
a) 8
b) 7
c) 10
5. Od jakiego zaklęcia zginął Voldemort?
a) Avada Kedavra
b) Expeliarmus
c) Cruciatus
6. Jak naprawdę nazywał się Voldemort?
a) Tom Marvollo Riddle
b) Tom Salazar Gaunt
c) Morfin Gaunt
7. Ilu braci miał Ron?
a) 5
b) 6
c) 4
8. Podczas którego roku nauki Hermiona założyła organizację W.E.S.Z.?
a) Nie było takiej organizacji.
b) Podczas 4 roku.
c) Podczas 6 roku.
9. Dlaczego Draco Malfoy został śmierciożercą?
a) Ponieważ sam tego chciał
b) Chciał iść w ślady ojca
c) Voldemort go zmusił
1. Którego dokładnie dnia urodził się Harry Potter?
a) 31 sierpnia
b) 29 lipca
c) 31 sierpnia
2.Który z braci Peverellów był potomkiem Harry'ego?
a) Ignotusa
b) Cadmusa
c) Marvolla
3. Który ze Ślizgonów ginie w pokoju życzeń?
a) Goyle
b) Crabbe
c) Blaise Zabini
4. Ile dokładnie było horkruksów?
a) 8
b) 7
c) 10
5. Od jakiego zaklęcia zginął Voldemort?
a) Avada Kedavra
b) Expeliarmus
c) Cruciatus
6. Jak naprawdę nazywał się Voldemort?
a) Tom Marvollo Riddle
b) Tom Salazar Gaunt
c) Morfin Gaunt
7. Ilu braci miał Ron?
a) 5
b) 6
c) 4
8. Podczas którego roku nauki Hermiona założyła organizację W.E.S.Z.?
a) Nie było takiej organizacji.
b) Podczas 4 roku.
c) Podczas 6 roku.
9. Dlaczego Draco Malfoy został śmierciożercą?
a) Ponieważ sam tego chciał
b) Chciał iść w ślady ojca
c) Voldemort go zmusił
WYWIAD Z HARRYM POTTEREM
- Cześć Harry! Jak się masz? Możemy zadać Ci kilka pytań?
- Witam was! Już myślałem, że to Rita Skeeter (ha, ha), mam dzisiaj świetny humor... Chętnie odpowiem na wasze pytania.
- Jak Ci się powodzi? Co u Twojej żony?
- Świetnie nam się żyję, Ginny świetnie się czuje i mamy trójkę dzieci, nazywają się James, Albus i Lily.
- Chciałybyśmy zapytać Cię co czułeś, gdy dowiedziałeś się, że pojedziesz do szkoły magii i będziesz czarodziejem?
- Myślałem, że ten wielki człowiek (Hagrid), który mnie o tym zawiadomił, po prostu wymyślił to sobie. Z jednej strony byłem przestraszony, a z drugiej cieszyłem się, że opuszczam dom Dursleyów, którzy traktowali mnie jak popychadło. Gdy dowiedzieli się, że mam w sobie krew czarodzieja zaczęli się mnie bać.
- W Hogwarcie poznałeś dużo znajomych i przyjaciół. Twoim najlepszym kumplem był Ron. Czy po ukończeniu szkoły dalej utrzymujesz z nim dobry kontakt?
- Tak, Ron jest świetnym przyjacielem i mimo tego, że jesteśmy już dorośli i mamy rodziny, nie utraciliśmy ze sobą kontaktu. Zawsze możemy na siebie liczyć.
- Co myślisz o sobie, uważasz, że jesteś dobrym czarodziejem?
- Myślę, że sprawdziłem się w walce z Voldemortem, ale nie chcę się chwalić, bo to, że ten czarnoksiężnik przegrał, nie stało się tylko dzięki mnie. Radzę sobie w życiu, co nie znaczy, że jestem świetnym czarodziejem.
- Naszym zdaniem jesteś wspaniałym czarodziejem. Dziękujemy Ci za wywiad, życzymy powodzenia.
- Dziękuję również, polecam się na przyszłość i życzę wam wielu sukcesów.
KĄCIK LITERACKI: "MAGICZNE PIÓRO"
Za siedmioma górami, za siedmioma lasami było sobie magiczne pióro. Umieszczono je w jaskini Smauga w Basenowie i schowano w pięknej szkatułce.
Magiczne pióro miało niesamowite właściwości: mogło narysować każdy przedmiot i przenieść go do rzeczywistości, posiadało zdolność mówienia, słuchania, chodzenia, stukania. Dokładnie 1 kwietnia 2010 roku grupa ludzi, a w zasadzie dzieci, wyruszyła na wyprawę, w poszukiwaniu tego wspaniałego narzędzia do pisania. Szli między ciepłymi pustyniami i zimnymi lodowcami. Droga mijała szybko, bo dużo ze sobą rozmawiali, wspierali się wzajemnie i pomagali sobie. Wreszcie dotarli do skarbu, wzięli szkatułkę i spełnili swoje marzenia.
Wyprawa skończyła się szczęśliwie. Uczniowie zgodnie wymieniali się piórem. Byli z niego bardzo zadowoleni i korzystali ze wszystkich jego funkcji, nie zapominając o przyjaźni, która ich łączyła.
Jakub Nawojski, kl.4b
Dawno, dawno temu mieszkanka zamorskiej krainy wynalazła nieświadomie magiczne pióro. Zaczęła nim pisać… Pisze, pisze i nagle słyszy jakiś głos:
- Zrobiłaś wielki błąd! Przed „oraz” nie powinno stawiać się przecinka!
Zosia nie wiedziała co się dzieje, ale postanowiła dalej kontynuować pisanie. Słyszy znowu:
- Nie słyszysz mnie?! Mówię Ci coś!
Zosia rozgląda się po pokoju i widzi pióro, a na nim namalowane usta. Próbuje je zamazać, ale na marne. W końcu zdecydowała się je wyrzucić, gdyż nie chciała pióra z ustami.
Idzie w kierunku kosza, już ma zamiar je wyrzucać, a ono zaczyna coś do niej mówić:
- Nie wyrzucaj mnie! Jestem magicznym piórem, umiem mówić i do pisania wystarczy mi jedna kropla atramentu na rok!
Dziewczyna nie wiedziała co się dzieje, w jednej chwili myślała, że to sen, jednak uszczypnęła się, okazało się, że to rzeczywistość. O mały włos nie zemdlała, gdy się dowiedziała, że wcale nie śni.
Zaczęła więc rozmowę z piórem :
- Pokażę Cię ...mojej koleżance Asi, dobrze?
- Nie, nie, nie! Jestem magicznym piórem i nikomu nie możesz mnie pokazać! - odpowiada jej pióro.
- No dobrze, ale wiesz, że ...że jesteś wyjątkowym piórem?! Możesz być sławny! – odpowiada z wrzaskiem Zosia.
- Cicho bądź! – ucisza ją pióro.
– W takim razie zrobię drugie magiczne, gadające pióro! – oświadcza na to Zosia.
- Ha, ha, ha, nie masz na mnie przepisu! – wyśmiewa się pióro.
Zosia sprzecza się jakiś czas z piórem, jednak w końcu dochodzą do porozumienia. Pióro zaś przyznało, że jeśli Zosia będzie go słuchać to w przyszłości będzie świetną pisarką!
Marta Pasierbek, kl.4b
Pewnego dnia miała miejsce niezwykła, ale tragiczna sytuacja. Z krainy Piekła wydostał się zły diabeł imieniem Smaug. Legendy głosiły, że za życia był złym człowiekiem.
Smaug chciał się zemścić nad mieszkańcami krainy Oz. W przeszłości miał zatargi z jego mieszkańcami. Miał świadomość, że przez ich dobre postępowanie, dążą oni do zagłady krainy Piekła. Smaug opracował plan. Stworzył magiczne pióro, które miało być przynętą dla dobrego chłopca. Chciał go porwać do krainy Piekła, poddać torturom i w ten sposób ukarać jego najbliższych. Wiedział, że chłopiec imieniem Borys jest dobrym uczniem i w wolnych chwilach pisze opowiadania dla biednych dzieci. Pióro było najlepszą przynętą…. Borys jak zwykle wracał ze szkoły z grupą kolegów. Planował swoje popołudnie, gdy zobaczył na chodniku pióro. Zainteresowany, postanowił je podnieść. Otworzył zakrętkę i zaraz potem zniknął. Obudził się w czarnym, ponurym miejscu. Smaug był wielce rozradowany, ponieważ jego plan się powiódł. Poddał Borysa torturom, ale chłopak był dzielny…. Tymczasem w krainie Oz wszyscy przejęli się zniknięciem Borysa. Jego babcia przypomniała sobie, że dawno temu pewien zły człowiek odgrażał się. Przypuszczała, że za zniknięciem wnuka kryje się okrutny Smaug. Rodzina i przyjaciele chłopca zorganizowali wyprawę do krainy Piekła, aby ratować biednego Borysa. Oczywiście Smaug został pokonany, ponieważ był sam, bez żadnego wsparcia.
Chłopak wrócił szczęśliwie do domu, a Smaug do dnia dzisiejszego jest samotnikiem. Widocznie taki żywot był mu pisany. Borys zostawił sobie pióro. Nie jest już magiczne, ale służy chłopcu do pisania opowiadań.
Kacper Wójtowicz, kl.4b
Magiczne pióro miało niesamowite właściwości: mogło narysować każdy przedmiot i przenieść go do rzeczywistości, posiadało zdolność mówienia, słuchania, chodzenia, stukania. Dokładnie 1 kwietnia 2010 roku grupa ludzi, a w zasadzie dzieci, wyruszyła na wyprawę, w poszukiwaniu tego wspaniałego narzędzia do pisania. Szli między ciepłymi pustyniami i zimnymi lodowcami. Droga mijała szybko, bo dużo ze sobą rozmawiali, wspierali się wzajemnie i pomagali sobie. Wreszcie dotarli do skarbu, wzięli szkatułkę i spełnili swoje marzenia.
Wyprawa skończyła się szczęśliwie. Uczniowie zgodnie wymieniali się piórem. Byli z niego bardzo zadowoleni i korzystali ze wszystkich jego funkcji, nie zapominając o przyjaźni, która ich łączyła.
Jakub Nawojski, kl.4b
Dawno, dawno temu mieszkanka zamorskiej krainy wynalazła nieświadomie magiczne pióro. Zaczęła nim pisać… Pisze, pisze i nagle słyszy jakiś głos:
- Zrobiłaś wielki błąd! Przed „oraz” nie powinno stawiać się przecinka!
Zosia nie wiedziała co się dzieje, ale postanowiła dalej kontynuować pisanie. Słyszy znowu:
- Nie słyszysz mnie?! Mówię Ci coś!
Zosia rozgląda się po pokoju i widzi pióro, a na nim namalowane usta. Próbuje je zamazać, ale na marne. W końcu zdecydowała się je wyrzucić, gdyż nie chciała pióra z ustami.
Idzie w kierunku kosza, już ma zamiar je wyrzucać, a ono zaczyna coś do niej mówić:
- Nie wyrzucaj mnie! Jestem magicznym piórem, umiem mówić i do pisania wystarczy mi jedna kropla atramentu na rok!
Dziewczyna nie wiedziała co się dzieje, w jednej chwili myślała, że to sen, jednak uszczypnęła się, okazało się, że to rzeczywistość. O mały włos nie zemdlała, gdy się dowiedziała, że wcale nie śni.
Zaczęła więc rozmowę z piórem :
- Pokażę Cię ...mojej koleżance Asi, dobrze?
- Nie, nie, nie! Jestem magicznym piórem i nikomu nie możesz mnie pokazać! - odpowiada jej pióro.
- No dobrze, ale wiesz, że ...że jesteś wyjątkowym piórem?! Możesz być sławny! – odpowiada z wrzaskiem Zosia.
- Cicho bądź! – ucisza ją pióro.
– W takim razie zrobię drugie magiczne, gadające pióro! – oświadcza na to Zosia.
- Ha, ha, ha, nie masz na mnie przepisu! – wyśmiewa się pióro.
Zosia sprzecza się jakiś czas z piórem, jednak w końcu dochodzą do porozumienia. Pióro zaś przyznało, że jeśli Zosia będzie go słuchać to w przyszłości będzie świetną pisarką!
Marta Pasierbek, kl.4b
Pewnego dnia miała miejsce niezwykła, ale tragiczna sytuacja. Z krainy Piekła wydostał się zły diabeł imieniem Smaug. Legendy głosiły, że za życia był złym człowiekiem.
Smaug chciał się zemścić nad mieszkańcami krainy Oz. W przeszłości miał zatargi z jego mieszkańcami. Miał świadomość, że przez ich dobre postępowanie, dążą oni do zagłady krainy Piekła. Smaug opracował plan. Stworzył magiczne pióro, które miało być przynętą dla dobrego chłopca. Chciał go porwać do krainy Piekła, poddać torturom i w ten sposób ukarać jego najbliższych. Wiedział, że chłopiec imieniem Borys jest dobrym uczniem i w wolnych chwilach pisze opowiadania dla biednych dzieci. Pióro było najlepszą przynętą…. Borys jak zwykle wracał ze szkoły z grupą kolegów. Planował swoje popołudnie, gdy zobaczył na chodniku pióro. Zainteresowany, postanowił je podnieść. Otworzył zakrętkę i zaraz potem zniknął. Obudził się w czarnym, ponurym miejscu. Smaug był wielce rozradowany, ponieważ jego plan się powiódł. Poddał Borysa torturom, ale chłopak był dzielny…. Tymczasem w krainie Oz wszyscy przejęli się zniknięciem Borysa. Jego babcia przypomniała sobie, że dawno temu pewien zły człowiek odgrażał się. Przypuszczała, że za zniknięciem wnuka kryje się okrutny Smaug. Rodzina i przyjaciele chłopca zorganizowali wyprawę do krainy Piekła, aby ratować biednego Borysa. Oczywiście Smaug został pokonany, ponieważ był sam, bez żadnego wsparcia.
Chłopak wrócił szczęśliwie do domu, a Smaug do dnia dzisiejszego jest samotnikiem. Widocznie taki żywot był mu pisany. Borys zostawił sobie pióro. Nie jest już magiczne, ale służy chłopcu do pisania opowiadań.
Kacper Wójtowicz, kl.4b
RECENZJA KSIĄŻKI
Chłopaki w głowie, Jean Ure
O tej książce można powiedzieć wiele, bo nie jest ani trochę normalna… Nastoletnia Cresetta ma niezły mętlik w głowie bo, po pierwsze - razem z Sardynką (o! przepraszam! z Charlie) postanowiły podbić świat i zostać neurochirurgami (lub kimś takim – byle ważnym), po drugie - do czasu studiów nie mieć chłopaka, chociaż to trudne, bo spotykają na swojej (jakże krótkiej) drodze życia dwóch czadowych, o 2 lata starszych chłopaków. Po trzecie, na domiar złego, mama Cresetty ubzdurała sobie, że jest nastolatką! Tzn. chodzi na imprezy (codziennie albo raczej co wieczór), ubiera się w superkrótkie miniówy, umawia się na randki i jak to się mówi: żyje pełnią życia! I jak w tym zamęcie można czytać klasyczną literaturę rosyjską?!
Polecam tę książkę (wyjątkowo w pierwszej kolejności) chłopakom, którzy chcą poznać (jakże skomplikowany) tok myślenia dziewczyn i dziewczynom, które są nie do końca przekonane co do chłopaków i jeszcze raz dziewczynom ale tym razem takim którym tylko ...chłopaki w głowie ;-)
ANGELA SZLÓSARCZYK
SZKOŁA KIEDYŚ...
Moja mama chodziła do szkoły ponad 20 lat temu. Opowiadała mi jak wyglądała kiedyś szkoła w Bestwinie.
Do jednej klasy chodziła z trzydziestoma pięcioma kolegami i koleżankami, ponieważ klasy były liczne. Szkoła kiedyś wyglądała całkiem inaczej niż dzisiaj, nie była tak nowoczesna, nie było komputerów. W klasach na oknach było dużo kwiatów, ponieważ uczniowie przynosili je i samodzielnie dbali o nie. Każda klasa miała swojego pupilka, np: rybki, królika, chomika albo patyczaka. Do pisania używali oni chińskich piór, nie wolno było pisać długopisami. Mama miała 7 albo 8 lekcji dziennie od poniedziałku do piątku.
Mama opowiadała, że nauczyciele byli surowi i wymagający, nauczyciele bili uczniów linijką po rękach, gdy byli niegrzeczni albo źle się uczyli. Bali się oni nauczycieli, ale ich szanowali. Dawniej szkolna higienistka sprawdzała uczniów: czy mieli czyste chusteczki i obowiązkowo czyste ręce i paznokcie. Panie sprawdzały też woreczki higieniczne, które uczniowie ze sobą nosili. Za szkołą każda klasa miała swój ogródek, w którym uczniowie uprawiali warzywa na lekcjach przyrody. Uczniowie obowiązkowo też plewili i porządkowali teren wokół szkoły. Moja mama mile wspomina lekcje ZPT czyli zajęcia praktyczno-techniczne, na których uczyła się szydełkować, robić na drutach, gotować, piec ciasteczka, robić karmniki dla ptaków, itd. 20 lat temu w szkole działał węzeł radiowy. Uczniowie puszczali na przerwach swoją ulubioną muzykę oraz prowadzili szkolną listę przebojów. Najlepszą zabawą na przerwie dla dziewczyn była gra w gumę, a chłopcy grali w koble albo karty. W miejscu dzisiejszego parkingu było boisko, na którym grali w piłkę ręczną i koszykówkę, a zimą było lodowisko. W miejscu dzisiejszego boiska zaś był sad, z którego dzieciaki podkradały jabłka.
Moja mama miło wspomina szkolne czasy, szczególnie fartuszki w kolorze granatowym z białym kołnierzykiem i tarczą na ramieniu.
Dominika Żak, kl.5a
Mój tata opowiadał mi o zwyczajach, które panowały w szkole, gdy sam był uczniem.
Kiedy uczęszczał do szkoły, klasy liczyły ok. 25 osób. Budynek szkoły nie był tak ładny i kolorowy, jak obecnie. Była tylko jedna sala gimnastyczna. Działał radiowęzeł, będący źródłem informacji dla uczniów. Ławki były zielone, połączone z siedzeniami. Nauczyciele stawiali oceny od 2 do 5. Zajęcia odbywały się 6 razy w tygodniu, od poniedziałku do soboty. Na początku lat 80 pojawiła się nowość – jedna sobota w miesiącu była wolna. Uczniowie byli wobec nauczycieli zdyscyplinowani i traktowali ich z szacunkiem. Nosili mundurki, dziewczynki miały cienkie fartuszki w kolorze granatowym, a chłopcy mundurki w ciemnych, szarych kolorach. Do mundurków był przyszyty symbol szkoły.
Tata wspomina ten czas z sentymentem. Miał fajnych kolegów, z którymi do dzisiaj utrzymuje kontakty.
Justyna Pieczka, kl.5a
Do jednej klasy chodziła z trzydziestoma pięcioma kolegami i koleżankami, ponieważ klasy były liczne. Szkoła kiedyś wyglądała całkiem inaczej niż dzisiaj, nie była tak nowoczesna, nie było komputerów. W klasach na oknach było dużo kwiatów, ponieważ uczniowie przynosili je i samodzielnie dbali o nie. Każda klasa miała swojego pupilka, np: rybki, królika, chomika albo patyczaka. Do pisania używali oni chińskich piór, nie wolno było pisać długopisami. Mama miała 7 albo 8 lekcji dziennie od poniedziałku do piątku.
Mama opowiadała, że nauczyciele byli surowi i wymagający, nauczyciele bili uczniów linijką po rękach, gdy byli niegrzeczni albo źle się uczyli. Bali się oni nauczycieli, ale ich szanowali. Dawniej szkolna higienistka sprawdzała uczniów: czy mieli czyste chusteczki i obowiązkowo czyste ręce i paznokcie. Panie sprawdzały też woreczki higieniczne, które uczniowie ze sobą nosili. Za szkołą każda klasa miała swój ogródek, w którym uczniowie uprawiali warzywa na lekcjach przyrody. Uczniowie obowiązkowo też plewili i porządkowali teren wokół szkoły. Moja mama mile wspomina lekcje ZPT czyli zajęcia praktyczno-techniczne, na których uczyła się szydełkować, robić na drutach, gotować, piec ciasteczka, robić karmniki dla ptaków, itd. 20 lat temu w szkole działał węzeł radiowy. Uczniowie puszczali na przerwach swoją ulubioną muzykę oraz prowadzili szkolną listę przebojów. Najlepszą zabawą na przerwie dla dziewczyn była gra w gumę, a chłopcy grali w koble albo karty. W miejscu dzisiejszego parkingu było boisko, na którym grali w piłkę ręczną i koszykówkę, a zimą było lodowisko. W miejscu dzisiejszego boiska zaś był sad, z którego dzieciaki podkradały jabłka.
Moja mama miło wspomina szkolne czasy, szczególnie fartuszki w kolorze granatowym z białym kołnierzykiem i tarczą na ramieniu.
Dominika Żak, kl.5a
Mój tata opowiadał mi o zwyczajach, które panowały w szkole, gdy sam był uczniem.
Kiedy uczęszczał do szkoły, klasy liczyły ok. 25 osób. Budynek szkoły nie był tak ładny i kolorowy, jak obecnie. Była tylko jedna sala gimnastyczna. Działał radiowęzeł, będący źródłem informacji dla uczniów. Ławki były zielone, połączone z siedzeniami. Nauczyciele stawiali oceny od 2 do 5. Zajęcia odbywały się 6 razy w tygodniu, od poniedziałku do soboty. Na początku lat 80 pojawiła się nowość – jedna sobota w miesiącu była wolna. Uczniowie byli wobec nauczycieli zdyscyplinowani i traktowali ich z szacunkiem. Nosili mundurki, dziewczynki miały cienkie fartuszki w kolorze granatowym, a chłopcy mundurki w ciemnych, szarych kolorach. Do mundurków był przyszyty symbol szkoły.
Tata wspomina ten czas z sentymentem. Miał fajnych kolegów, z którymi do dzisiaj utrzymuje kontakty.
Justyna Pieczka, kl.5a
MANIA CZYTANIA 6B
Drodzy uczniowie!
Celem mojego przemówienia jest przekonanie was do czytania książek.
Jak wiadomo wiele osób uważa, że czytanie jest nudne, ale są dobre argumenty na udowodnienie, że jest inaczej. Po pierwsze należy zacząć od wyboru właściwej i ciekawej książki. Gdy wybierzemy taki rodzaj, jaki lubimy, będzie to przyjemne. Po drugie: czytanie również uczy. Kiedy czytamy jakąś książkę zapamiętujemy zwroty i wyrazy w niej zawarte. Oczywiście, nie każda lektura jest porywająca, ale warto wypróbować wiele książek. Na koniec pragnę powiedzieć, że czytanie należy traktować przede wszystkim jak przyjemność. Kiedy tak będziemy postępować od razu lepiej się będzie nam czytać daną książkę.
Dziękuję za przeczytanie mojego przemówienia i mam nadzieję, że zachęciłam Was do czytania książek.
Magda Adamska, kl. 6b
Koledzy i koleżanki!
Chciałabym zachęcić Was wszystkich do czytania książek.
Po pierwsze książki wcale nie są nudne, wręcz przeciwnie - są bardzo ciekawe. By książka nas zaciekawiła trzeba wybrać interesujący nas rodzaj. Po drugie, poprzez czytanie książek rozwijamy się. Wspomagają one naszą wyobraźnię, a także wiele się z nich uczymy. Nie jest tajemnicą, że wielu ludzi woli posiedzieć przy komputerze, by się czegoś dowiedzieć. Z książki również można czerpać wiele informacji.
Mam nadzieję, że przekonałam Was do czytania książek.
Martyna Grygierzec, kl. 6b
Subskrybuj:
Posty (Atom)