niedziela, 20 lutego 2011

KĄCIK LITERACKI - CIĄG DALSZY OPOWIADANIA M. TERLIKOWSKIEJ PT. „ZAKLĘTA DOROTA” AUTORSTWA KACPRA WÓJTOWICZA – UCZNIA KL. 4B



„ODKLĘTA KSIĘŻNICZKA”
Następnego dnia bardzo bolały nas twarze, ponieważ jak wiecie Zezuś nieźle nas podrapał. No cóż… Straty muszą być. Rycerze również wracali z wypraw nieźle pokiereszowani. Na szczęście pani Rachlińska jest niezastąpiona. Opatrzeni wyruszyliśmy zobaczyć, co słychać u naszej odklętej księżniczki i jej nowego lokatora. Jak zwykle czwarty konar był zajęty przez Pawła. Niczym zwinne koty wdrapaliśmy się ze Staszkiem na nasze drzewo.
- Witaj księżniczko – powitałem Dorotę jak przystało na rycerza.
- Witajcie moi zacni rycerze – odpowiedziała chichocząc.
Staszek przyglądał się z miną niewyraźną.
- Co się stało? – zapytałem.
- Tak się zastanawiam… - zaczął niepewnie Staszek.
- Nad czym…? - zapytałem.
- Skoro jesteśmy rycerzami, a Dorota księżniczką to może uwolnimy ją z tej wieży – wydusił z siebie Staszek.
- Mama się nie zgodzi … - odpowiedziała cicho Dorota.
- To w takim razie idziemy do Ciebie – odpowiedziałem i pociągnąłem Staszka za rękaw.
Biegliśmy po schodach, mijając po drodze panią Rachlinską i dziadka Frączaka, niczym rycerze na bój. Ominęliśmy wszystkie przeszkody i stanęliśmy przed drzwiami naszej księżniczki. Nacisnąłem niepewnie dzwonek. Po chwili drzwi otworzyła mama Doroty.
- Dzień dobry! – powiedziałem głośno.
- Dzień dobry! – odpowiedziała mama Doroty.
- Jesteśmy rycerzami i przybyliśmy na spotkanie z odklętą księżniczką. Słyszeliśmy, że jest niezwykłą osobą, uwięzioną na wieży – powiedziałem szybko i zdecydowanie.
Mama Doroty patrzyła na mnie z niedowierzaniem. Musicie widzieć, że zabraliśmy ze Staszkiem atrybuty rycerzy i… wyglądaliśmy nieco dziwnie. Była tak zaskoczona, że bez słowa wpuściła nas do komnaty księżniczki Doroty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz