niedziela, 20 lutego 2011

WYWIAD Z PANIĄ IWONĄ BAŁĄ - PRACOWNIKIEM SEKRETARIATU SZKOLNEGO


- Dzień dobry. Czy mogłaby Pani odpowiedzieć nam na kilka pytań?
- Oczywiście.
- Jaki był Pani ulubiony przedmiot, gdy była Pani w naszym wieku i jakie miała Pani zainteresowania?
- Miałam kilka ulubionych przedmiotów - historię, wychowanie fizyczne, ale na pierwszym miejscu był zdecydowanie język polski. Jeśli chodzi o zainteresowania - lubiłam i zresztą nadal lubię sport, a przede wszystkim siatkówkę. Mam wiele fajnych wspomnień związanych z tą dyscypliną sportu.
- Od jak dawna pracuje Pani w naszej szkole?
- Od grudnia 2010 roku.
- Lubi pani swoją pracę?
- Oczywiście, że lubię. W pracy spędzamy znaczną
część życia, więc ważne jest, aby to co robimy, dawało nam satysfakcję.
- Czy ciężka jest praca w szkolnym sekretariacie?
- Obowiązki sekretarza to nie tylko organizacja pracy sekretariatu. Przede wszystkim moja praca wiąże się z prowadzeniem i załatwianiem spraw uczniowskich, sporządzaniem sprawozdawczości, prowadzeniem spraw kadrowych. Jest ciężka, ale nie zamieniłabym jej na żadną inną.
- Czy lubi Pani zwierzęta i czy ma Pani jakieś w domu?
- Kocham zwierzęta bez względu na gatunek. Do niedawna miałam psa - owczarka colie. Obecnie zastanawiam się nad zakupem kanarka.
- Jakie jest Pani największe marzenie?
- Wszystkie moje marzenia są związane z podróżami. Niestety brak czasu ogranicza moje możliwości. W tym roku planuję zwiedzić Budapeszt. A w najbliższej przyszłości chciałabym zobaczyć Barcelonę i Saint Petersburg.
- Dziękujemy, że poświęciła nam pani swój czas.
- Również dziękuję.

HUMOR



Sprzątanie
Jasio widzi, jak mama sprząta w domu.
W końcu podchodzi do niej i mówi:
-Mamo, nie mogę patrzeć, jak się męczysz... Wychodzę!
 
Policjanci

Do leżącego na ławce mężczyzny podchodzą policjanci. Jeden z nich mówi:
- Dokumenty poproszę.
- Nie mam – odpowiada mężczyzna.
Policjanci na to:
- No to idziemy!
- No to idźcie!
 
Błąd

Licealistę zabandażowanego jak mumia przywieziono po operacji na salę. Chory z sąsiedniego łóżka pyta:
- Wypadek samochodowy?
- Nie błąd drukarski w podręczniku chemii…

KĄCIK LITERACKI - CIĄG DALSZY OPOWIADANIA M. TERLIKOWSKIEJ PT. „ZAKLĘTA DOROTA” AUTORSTWA KACPRA WÓJTOWICZA – UCZNIA KL. 4B



„ODKLĘTA KSIĘŻNICZKA”
Następnego dnia bardzo bolały nas twarze, ponieważ jak wiecie Zezuś nieźle nas podrapał. No cóż… Straty muszą być. Rycerze również wracali z wypraw nieźle pokiereszowani. Na szczęście pani Rachlińska jest niezastąpiona. Opatrzeni wyruszyliśmy zobaczyć, co słychać u naszej odklętej księżniczki i jej nowego lokatora. Jak zwykle czwarty konar był zajęty przez Pawła. Niczym zwinne koty wdrapaliśmy się ze Staszkiem na nasze drzewo.
- Witaj księżniczko – powitałem Dorotę jak przystało na rycerza.
- Witajcie moi zacni rycerze – odpowiedziała chichocząc.
Staszek przyglądał się z miną niewyraźną.
- Co się stało? – zapytałem.
- Tak się zastanawiam… - zaczął niepewnie Staszek.
- Nad czym…? - zapytałem.
- Skoro jesteśmy rycerzami, a Dorota księżniczką to może uwolnimy ją z tej wieży – wydusił z siebie Staszek.
- Mama się nie zgodzi … - odpowiedziała cicho Dorota.
- To w takim razie idziemy do Ciebie – odpowiedziałem i pociągnąłem Staszka za rękaw.
Biegliśmy po schodach, mijając po drodze panią Rachlinską i dziadka Frączaka, niczym rycerze na bój. Ominęliśmy wszystkie przeszkody i stanęliśmy przed drzwiami naszej księżniczki. Nacisnąłem niepewnie dzwonek. Po chwili drzwi otworzyła mama Doroty.
- Dzień dobry! – powiedziałem głośno.
- Dzień dobry! – odpowiedziała mama Doroty.
- Jesteśmy rycerzami i przybyliśmy na spotkanie z odklętą księżniczką. Słyszeliśmy, że jest niezwykłą osobą, uwięzioną na wieży – powiedziałem szybko i zdecydowanie.
Mama Doroty patrzyła na mnie z niedowierzaniem. Musicie widzieć, że zabraliśmy ze Staszkiem atrybuty rycerzy i… wyglądaliśmy nieco dziwnie. Była tak zaskoczona, że bez słowa wpuściła nas do komnaty księżniczki Doroty.

WYWIAD Z PANIĄ DOROTĄ SUROWIAK - KATECHETKĄ

- Jak długo pracuje Pani w naszej szkole?
- W szkole pracuję około 10 lat, ale miałam trzyletnią przerwę.
- Czy Pani zdaniem dzieci chętnie uczą się religii?
- Dzieci są otwarte na poznawanie Boga. Jednak dużo zależy od nas, od dorosłych, ale nie tylko od katechetów. Przede wszystkim od rodziny, bo tam dziecko doświadcza wiary.
- Jest Pani bardzo „twórczym nauczycielem”. Skąd czerpie Pani pomysły?
- Pomysły przychodzą do moich myśli w różny sposób, np.: lubię obserwować pracę innych, oglądam spektakle, czytam. Często pomysły dostarcza mi rodzina oraz uczniowie.
- Jak Pani udaje się pogodzić wszystkie obowiązki?
- Jest to możliwe dzięki zrobieniu sobie hierarchii ważności. Czasem trzeba z czegoś zrezygnować, bo na to jeszcze nie nadszedł czas. Ważna jest również współpraca w rodzinie.
- Większość ludzi narzeka na brak czasu, a Pani?
- Przekonałam się, że nie istnieje pojęcie „braku czasu”. Tylko my nie umiemy sobie go zorganizować. Ja nieraz też to robię.
- Jak Pani wspomina miniony rok?
- W życiu rodzinnym i zawodowym był to rok pełen niespodzianek, czas wejrzenia w siebie. Zdarzały się trudne chwile, ale dziękuję Bogu za nie, bo one nauczyły i uczą dalej życia.
- Jakie są Pani marzenia?
- Są związane z rodziną, ze szczęściem moich dzieci, a obecnie z moim wnukiem – Gabrielem. Mam jeszcze jedno marzenie – pragnę udać się do Ziemi Świętej oraz do grobu Jana Pawła II i pójść do nieba.
- Jak zamierza Pani spędzić ferie?
- W pierwszym tygodniu jadę z grupą młodzieży z Bestwiny na zimowisko do Białego Dunajca. W drugim tygodniu zamierzam odpoczywać.
- Życzymy Pani wielu sukcesów i dziękujemy za wywiad!